Archiwum kategorii: Grupa Turystyczna
TRZONKA (BESKID MAŁY)
Wycieczka w dniu 15 listopada 20122r
Niewielu turystów odwiedza rejon Wielkiej Puszczy w Beskidzie Małym i dlatego też nazwa Trzonka jest raczej nieznana. Zatem na zakończenie tegorocznego sezonu organizatorzy postanowili to zmienić. Komunikacja w kierunku Porąbki jest utrudniona ze względu na remont drogi łączącej Kobiernice z Czernichowem i jeżeli w tamtą stronę nie było większych kłopotów to z powrotem owszem były. Ale o tym na zakończenie. Na dworcu autobusowym w Bielsku pojawił się spory tłum wycieczkowiczów, po drodze jeszcze wsiadały pojedyncze osoby aby osiągnąć rekordową liczbę 38 uczestników. Na szczęście sprawnie dotarliśmy do Porąbki, potem przesiedliśmy się na kolejny autobus, który dowiózł nas do miejsca przeznaczenia czyli do przysiółka Wielka Puszcza. Znaleźliśmy się w urokliwym miejscu otoczonym górami i wyruszyliśmy na szlak, który początkowo prowadził drogą asfaltową łączącą Wielką Puszczę z miejscowością Targanice i Andrychowem. Po kilkunastu minutach wyszliśmy na przełęcz Beskid Targanicki. Przed nami pojawiła się rozległa panorama Beskidu Małego z Jawornicą na pierwszym planie i Bliźniakami na horyzoncie, które kiedyś już zdobywaliśmy. Strome podejście w lewo od przełęczy było jedynym w tym dniu, reszta trasy prowadziła już po łagodnie pofalowanym terenie. Po prawej stronie zostawiliśmy Złotą Górkę i szliśmy wygodną, szeroką drogą mając pod nogami szeleszczące liście. Tak doszliśmy do świeżo odnowionej kapliczki Matki Bożej Śnieżnej, która została wybudowana w XVIII wieku. Tam zrobiliśmy krótki odpoczynek i podążyliśmy ku przełęczy Bukowskiej gdzie napotkaliśmy żółty szlak wiodący z Porąbki przez Snozę, Kiczerę, przełęcz Isepnicką i dolinę Wielkiej Puszczy na Złotą Górkę aż do Targanic i dalej. Powyżej przełęczy Bukowskiej, po lewej stronie znajduje się chatka studencka „Limba”, którą opiekuje się oddział PTTK w Andrychowie. Jednak poza sezonem, podobnie jak wszystkie chatki jest ona zamknięta. Tak oto doszliśmy do Trzonki / 729 m npm /, która była celem naszej wędrówki. Na rozległej szczytowej polanie zrobiliśmy zdjęcia z banerami i poszliśmy dalej mijając po drodze teren edukacji ekologicznej. Nazwa chatki „Limba” nawiązuje do alei limbowej, która przebiega przez szczyt Bukowskiego Gronia / 767 m npm /. Tam też zboczyliśmy ze szlaku zielonego, którym szliśmy aby zobaczyć właśnie tę aleję. Została ona nasadzona na początku ubiegłego wieku przez leśniczych habsburskich ale w chwili obecnej nie przedstawia się niestety zbyt ciekawie. Pozostało zaledwie kilka okazów tego niepospolitego drzewa. Po pokonaniu grzbietu Bukowskiego Gronia ponownie doszliśmy do szlaku zielonego, który tym razem zdecydowanie zaczął schodzić w dół. Po lewej stronie zauważyliśmy wygodną ławeczkę, która zapewne została tam umieszczona po to aby wygodnie móc obserwować przeuroczy widok na ten zakątek Beskidu Małego. Nadchodził wczesny wieczór, góry układały się amfiteatralnie, poprzedzielane mgłami – istna magia. Niewiele niżej jednak już nic z tego uroku nie zostało. Zanurzyliśmy się w smogu Porąbki i po około 1,5 km dotarliśmy do centrum tej miejscowości. Przeszliśmy przez kładkę na Sole i rozpoczęliśmy oczekiwanie na autobus. Właściwie rozkładem jazdy nie można się było kierować bo , jak już zostało wspomniane droga jest w przebudowie. Czekając podziwialiśmy zapadający zmierzch i podświetlony kościół po drugiej stronie rzeki. Trwało to około 50 minut czyli dość długo, tym większa była radość z przybycia cieplutkiego autobusu. Na zasadzie im gorzej tym lepiej /chodzi o komunikację / zakończyła się nasza późnojesienna urokliwa wycieczka.
Zaproszenie na wycieczkę 15 listopada
Kaplicówka (Pogórze Śląskie)
WYCIECZKA W DNIU 8.XI.2022 r.
Kolejna wycieczka seniorów miała nieco inny charakter niż poprzednie. Tym razem organizatorzy zaproponowali spacer w rejon Międzyświecia, Simoradza i Skoczowa – tereny mało znane a bardzo ciekawe. Poznawanie okolicy rozpoczęliśmy od grodziska śląskiego plemienia Gołęszyców w Międzyświeciu. Mimo, że zamieszkane było do IX wieku a może nawet i wcześniej, dopiero w XX wieku ten fakt został potwierdzony. W chwili obecnej jest to stosunkowo niewielki teren porośnięty lasem stanowiący trójkątną wyniosłość otoczoną fosą. Po spacerze po terenie grodziska skierowaliśmy się na północ, minęliśmy zabytkowy budynek Zespołu Szkół Przyrodniczo-Technicznych w Międzyświeciu, która to szkoła właśnie w tym roku obchodzi swoje 100 lecie. Aby dostać się na drogę prowadzącą do Simoradza musieliśmy przejść kładką dla pieszych nad drogą S52 z Bielska do Cieszyna. Roztacza się z niej rozległy widok na Beskid Morawsko-Śląski z najwyższym szczytem tej grupy górskiej leżącym już po stronie czeskiej – Łysą Górą / wys. 1323 m npm /.
Weszliśmy na teren miejscowości Wilamowice ( koło Skoczowa ). Pogoda była bardzo piękna, podczas wędrówki można było spokojnie porozmawiać i podziwiać widoki albowiem ruch samochodów był bardzo niewielki. Minęliśmy lasek porastający Wilamowicką Górkę i skręciliśmy do Simoradza aby odwiedzić miejscowy kościół. Najpierw jednak zrobiliśmy przerwę konsumpcyjną na terenie okalającym nieczynny już stadion LKS „Wyzwolenie”. Prawdopodobnie zakaz wstępu na boisko w Simoradzu obowiązuje od kilkunastu lat o czym mówią krzewy rosnące na trybunach.
W kościele pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła bardzo życzliwie przywitał nas pan kościelny a nasz przewodnik Witek zapoznał grupę z historią tej świątyni. Jest to jeden z najstarszych kościołów ziemi Cieszyńskiej, datujący się na przełom XIII i XIV – go wieku. Jeszcze ok. 20 lat temu obiekt ten był w bardzo złym stanie technicznym. W ostatnich latach rozpoczęto prace remontowe dokonując przy okazji niezwykłego odkrycia. Pod warstwą tynku ukazały się gotyckie i renesansowe polichromie w prezbiterium z wizerunkami czterech ewangelistów. Naprawdę robią wrażenie! Oprócz tego odrestaurowano trzy płyty epitafijne, które wmurowano w ścianę tegoż prezbiterium. Co więcej, pod posadzką odkryto groby Skoczowskich – właścicieli tych ziem. Przed kościołem zaś znajduje się krzyż przeniesiony z pobliskiego wzgórza Kaplicówka upamiętniający pobyt papieża Jana Pawła II w maju 1995 roku.
I na to wzgórze właśnie się udaliśmy w dalszej kolejności. Kaplicówka o wysokości 355 m npm jest zaliczana do Pogórza Cieszyńskiego, wznosi się nad Skoczowem i słynie z rozległych widoków na Beskid Śląski i Mały . Fakt ten wykorzystał nasz przewodnik Witek i z wielką znajomością rzeczy objaśnił panoramę gór. Na szczycie Kaplicówki znajduje się kaplica pw. św. Jana Sarkandra a nieopodal postument upamiętniający pobyt w tym miejscu Ojca Świętego. Była to znakomita okazja do wykonania wspólnego zdjęcia z banerami po czym rozpoczęliśmy schodzenie w kierunku centrum Skoczowa. Przy rynku znajduje się cukiernia „Bajka” prowadzona przez rodzinę Baszczyńskich z Górek i ją właśnie wybraliśmy na posilenie się przed droga powrotną. Ponieważ jednak mieliśmy jeszcze godzinę do odjazdu autobusu część uczestników odwiedziła bardzo ciekawe muzeum Gustawa Morcinka.
W wycieczce wzięło udział 26 osób, głównie członków Akademii Seniora w Bielsku-Białej i bielskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.
Migawki z wycieczki 8 listopada
Zaproszenie na wycieczkę 8 listopada
Wycieczka na Łysy Groń i Magurkę w dniu 25.10 2022r
Masyw Magurki jest bardzo dobrze bielszczanom znany. Jednak niewiele osób zdobywało go od strony Czernichowa. A rejon to bardzo interesujący. Zatem w kolejny wycieczkowy wtorek na dworcu autobusowym zgromadziło się niespodziewanie liczne grono turystów seniorów. Mieliśmy jechać drogą, która jest obecnie remontowana i faktycznie podróż zajęła nam aż półtorej godziny. Dzięki temu mieliśmy okazję dokładnie obejrzeć okolicę przełomu Soły na odcinku Kobiernice – Czernichów. Na szlak wyruszyliśmy o godzinie 10.30. Początkowo musieliśmy pokonać dość znaczne przewyższenie ale nagrodą był przepiękny widok na otaczające dolinę Soły i Isepnicy szczyty Beskidu Małego. Dalej szliśmy ulicą o intrygującej nazwie Krępli aby po chwili zatrzymać się przy dzwonnicy loretańskiej. Jak wyjaśnił nasz przewodnik Witek dzwonnice takie budowane były w obrębie wsi aby odpędzać płanetników przynoszących burze. Dalej asfalt się skończył, weszliśmy w jesienny las. Minęliśmy Łysy Groń /wys.601 m npm /. Kolejnym przystankiem było miejsce, gdzie szlak zielony schodzi do Biernej. W tym właśnie momencie mieliśmy niezwykłą okazję obserwowania częściowego zaćmienia słońca. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia z banerem kontynuowaliśmy naszą wycieczkę. Przez Klimczaki i Solisko dotarliśmy do przysiółka Koleby a zaraz potem napotkaliśmy czerwony szlak wiodący w kierunku Czupla. Na wysokości szczytu Przysłop znajduje się interesująca formacja skalna o nazwie Diabli Kamień. Niektóre źródła podają, że diabeł budujący pod Skrzycznem Diabli Młyn upuścił tu przypadkowo kamień w trakcie przelatywania. Minęliśmy drogę schodzącą w dolinę Roztoki i rozpoczęliśmy dość uciążliwą wspinaczkę w kierunku polany na której znajduje się krzyż i pozostałości kamiennej szopy. Tam odpoczęliśmy sycąc oczy wspaniałą jesienną przyrodą. W tym momencie opuściliśmy znakowany szlak i podążyliśmy dość stromą drogą w kierunku licznych polan, które ciągną się poniżej grzbietu Magurki. Na jednej z nich znajduje się gospodarstwo agroturystyczne „Chata na Końcu Świata”. Zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez właścicieli tego niebanalnego miejsca, była możliwość zakupu napojów i fantastycznego ciasta upieczonego specjalnie dla nas przez panią domu. Po kolejnym zdjęciu z banerami nadeszła chwila powrotu. Podzieliliśmy się na dwie grupy, jedna pod wodzą Witka poszła na Magurkę, druga wraz z Teresą zeszła tzw. Szlakiem Czarownic do Huciska.
W wycieczce uczestniczyło 28 osób, przebyliśmy ok.16 km, przeżyliśmy bardzo urokliwy, złocisty dzień.
Równica – wycieczka górska dla seniorów – 27 września 2022 r.
We wtorek, 27 września 2022 r. była zaplanowana wycieczka seniorów z Brennej na Równicę.
Wyjechaliśmy z Bielska-Białej o godz. 7:45 Wispolem do Skoczowa i dalej również z tym przewoźnikiem do Brennej Ośrodka Zdrowia. Naszym celem nie była wizyta lekarska, lecz odwiedziny w Szkole Podstawowej nr 1 w Brennej, gdzie na strychu co roku „mieszkają” nietoperze: podkowiec mały i nocek duży. Szkoła za pieniądze z Funduszu Ochrony Środowiska zorganizowała obserwatorium nietoperzy. Najpierw w salce na parterze obejrzeliśmy film o nietoperzach, po czym poszliśmy na strych szkolny, gdzie przez lustro weneckie obserwowaliśmy te sympatyczne ssaki. Końcem września ze strychów domowych, szkolnych i kościelnych nietoperze odlatują do pobliskich jaskiń w górach, aby tam w temperaturze ok. 8°C przezimować. Dlatego prośba do speleologów, aby w zimie nie przerywali nietoperzom snu w jaskiniach!
Udając się na Równicę odwiedziliśmy ewangelicki kościół pw. Apostoła Bartłomieja, zbudowany w 1988 roku. Smukła, surowa sylwetka kościoła przypomina okoliczne góry, a w środku, jak opisuje Ewa Chojecka w książce „Silesia incognita. Architektura kościołów ewangelickich Górnego Śląska 1945-2017”, dominuje biel betonowego szkieletu konstrukcyjnego skontrastowanego z ciepłym brązem drewna.
Dalej udaliśmy się na przysiółek Śniegociny w Brennej, na którym Robert Konieczny, architekt z Katowic, postawił swój dom. Dom ten podparty jest na
trzech ścianach, a wody opadowe przepływają pod domem. Wokół domu pasą się konie lub owce oszczędzając paliwo i czas na koszenie trawy. Z domu Koniecznego jest piękny widok na Cisowy, Błatnią i Stołów.
Po ok. 1/2 godziny dotarliśmy do szlaku zielonego z Brennej na Równicę i z deszczem doszliśmy do „Zbójeckiej Chaty”, w której zagościliśmy na około godzinę.
Z Równicy schodziliśmy GSB do centrum Ustronia, skąd odjeżdża bezpośredni autobus do Bielska-Białej. Niestety, szlak czerwony był bardzo błotnisty, bo kilka dni wcześniej ściągano nim drewno.
autor: Szymek
Wycieczka na Błatnią i Szyndzielnię w dniach 18.10 i 19.10.2022 r.
WYCIECZKA NA BŁATNIĄ W DNIU 18 PAŹDZIERNKA 2022 R.
Kolejna wycieczka seniorów, której celem była tym razem Błatnia zgromadziła 11 osób. Grupa wprawdzie niezbyt liczna ale zgrana i bardzo wesoła. Z Bielska-Białej wyjechaliśmy dość późno bo o godzinie 11.15 gdyż zamierzaliśmy spędzić wieczorny czas przy ognisku a trasa nie była zbyt długa. Nasz pobyt w Brennej zaczęliśmy od zwiedzania muzeum zielarstwa „Przytulia”. To szczególne miejsce przybliża zwiedzającym rolę jaką zioła pełniły i nadal pełnią w codziennym życiu górali śląskich. Pani, która nas oprowadzała w kilku słowach opisała historię budynku muzeum, w którym mieściło się w przeszłości m.in. kino, po czym zaproponowała nam obejrzenie filmu ukazującego tradycje ludowe związane z zielarstwem. W trakcie projekcji filmu mieliśmy też możliwość skosztowania przepysznej ziołowej herbatki.
Po obejrzeniu ekspozycji ruszyliśmy w drogę. Dzień był przepiękny, ciepły i słoneczny, złocista jesień zachwycała nas wszystkimi kolorami jakie ma w swojej palecie. Na Błatnią podchodziliśmy szlakiem zielonym, pod nami rozciągała się dolina Jatnego a w oddali mogliśmy rozpoznać wiele znajomych szczytów Beskidu Śląskiego. Pod wieczór widoczność zaczęła się wyostrzać, do schroniska dotarliśmy już po zachodzie słońca. Po krótkim odpoczynku zebraliśmy się przy ognisku chroniąc nasze wiktuały przed schroniskowymi kotami. Niebo nad nami rozbłysło gwiazdami, jednak dość silny wiatr uniemożliwił nam dłuższe przebywanie poza schroniskiem. Spędziliśmy zatem drugą część wieczoru w środku, śpiewając turystyczne piosenki z naszego śpiewnika. Nawet Witek dał się namówić na zaśpiewanie naszej ulubionej Hercegowiny / rodzaj żartobliwej piosenki z wstawaniem i salutowaniem/.
WYCIECZKA NA SZYNDZIELNIĘ W DNIU 19 PAŹDZIERNIKA 2022 R.
Ponieważ w nocy padał deszcz, pogoda w kolejnym dniu wycieczki kompletnie się zmieniła. Temperatura spadła a góry spowiła mgła. Pożegnaliśmy gościnne schronisko na Błatniej i wyruszyliśmy na szlak. Kolejno zdobywaliśmy Stołów potem Trzy Kopce. Przed podejściem na Klimczok podjęliśmy decyzję aby jednak iść na Szyndzielnię albowiem w powietrzu wisiał deszcz. Pozostałe zapasy konsumowaliśmy przy akompaniamencie rozmów sporej grupy młodych turystów po czym zaczęliśmy schodzić w kierunku Dębowca. Pogoda się ustabilizowała i znów cieszyliśmy się kolorami jesieni. Na tym ostatnim odcinku wielką aktywnością wykazał się Boguś, który czyhał na nas z profesjonalnym aparatem aby uwiecznić naszą wędrówkę. Finał nastąpił w schronisku na Dębowcu, gdzie podsumowaliśmy nasz wyjazd. Nic nie szkodzi, że trasy te przemierzaliśmy po raz kolejny. Każda wycieczka ma swoją specyfikę, odmienna pora roku, inne towarzystwo. Wydaje się, że była to udana impreza.