W radosnym nastroju ruszamy w stronę w stronę słońca, jak zwykle bowiem czekają na nas miłe niespodzianki.
Tę największą przygotował Korneliusz zapraszając uczestników do swojego domu, by zaprezentować swoją kolekcję minerałów i
skamielin przywiezionych z podróży po świecie.
Potem na zboczach gór obejrzeliśmy domy nowobogackich, niestety, zapowiadanych widoków nie było, góry spowiła mgła, a nad Bielskiem wisiał smog. Pozostał nam ostatni etap –
powrót Straceńskimi Bulwarami i herbata przy wspólnym stole w „Harnasiu”.