Wycieczka na Błatnią i Szyndzielnię w dniach 18.10 i 19.10.2022 r.

WYCIECZKA NA BŁATNIĄ W DNIU 18 PAŹDZIERNKA 2022 R.

Kolejna wycieczka seniorów, której celem była tym razem Błatnia zgromadziła 11 osób. Grupa wprawdzie niezbyt liczna ale zgrana i bardzo wesoła. Z Bielska-Białej wyjechaliśmy dość późno bo o godzinie 11.15 gdyż zamierzaliśmy spędzić wieczorny czas przy ognisku a trasa nie była zbyt długa. Nasz pobyt w Brennej zaczęliśmy od zwiedzania muzeum zielarstwa „Przytulia”. To szczególne miejsce przybliża zwiedzającym rolę jaką zioła pełniły i nadal pełnią w codziennym życiu górali śląskich. Pani, która nas oprowadzała w kilku słowach opisała historię budynku muzeum, w którym mieściło się w przeszłości m.in. kino, po czym zaproponowała nam obejrzenie filmu ukazującego tradycje ludowe związane z zielarstwem. W trakcie projekcji filmu mieliśmy też możliwość skosztowania przepysznej ziołowej herbatki.
Po obejrzeniu ekspozycji ruszyliśmy w drogę. Dzień był przepiękny, ciepły i słoneczny, złocista jesień zachwycała nas wszystkimi kolorami jakie ma w swojej palecie. Na Błatnią podchodziliśmy szlakiem zielonym, pod nami rozciągała się dolina Jatnego a w oddali mogliśmy rozpoznać wiele znajomych szczytów Beskidu Śląskiego. Pod wieczór widoczność zaczęła się wyostrzać, do schroniska dotarliśmy już po zachodzie słońca. Po krótkim odpoczynku zebraliśmy się przy ognisku chroniąc nasze wiktuały przed schroniskowymi kotami. Niebo nad nami rozbłysło gwiazdami, jednak dość silny wiatr uniemożliwił nam dłuższe przebywanie poza schroniskiem. Spędziliśmy zatem drugą część wieczoru w środku, śpiewając turystyczne piosenki z naszego śpiewnika. Nawet Witek dał się namówić na zaśpiewanie naszej ulubionej Hercegowiny / rodzaj żartobliwej piosenki z wstawaniem i salutowaniem/.
WYCIECZKA NA SZYNDZIELNIĘ W DNIU 19 PAŹDZIERNIKA 2022 R.
Ponieważ w nocy padał deszcz, pogoda w kolejnym dniu wycieczki kompletnie się zmieniła. Temperatura spadła a góry spowiła mgła. Pożegnaliśmy gościnne schronisko na Błatniej i wyruszyliśmy na szlak. Kolejno zdobywaliśmy Stołów potem Trzy Kopce. Przed podejściem na Klimczok podjęliśmy decyzję aby jednak iść na Szyndzielnię albowiem w powietrzu wisiał deszcz. Pozostałe zapasy konsumowaliśmy przy akompaniamencie rozmów sporej grupy młodych turystów po czym zaczęliśmy schodzić w kierunku Dębowca. Pogoda się ustabilizowała i znów cieszyliśmy się kolorami jesieni. Na tym ostatnim odcinku wielką aktywnością wykazał się Boguś, który czyhał na nas z profesjonalnym aparatem aby uwiecznić naszą wędrówkę. Finał nastąpił w schronisku na Dębowcu, gdzie podsumowaliśmy nasz wyjazd. Nic nie szkodzi, że trasy te przemierzaliśmy po raz kolejny. Każda wycieczka ma swoją specyfikę, odmienna pora roku, inne towarzystwo. Wydaje się, że była to udana impreza.